Historia pewnej choroby
Diagnoza
Do pana Aleksandrowicza trafiłam po 4 miesiącach bezskutecznego leczenia przez lekarzy i ciągle bez diagnozy. Moje wyniki były dobre (oprócz OB i cholesterolu), wszyscy lekarze twierdzili, że wyglądam świetnie, a ja czułam się gorzej z każdym dniem do tego stopnia, że nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Bóle głowy, permanentne osłabienie i wycieńczenie, bóle karku, kołatania serca, ucisk w skroni, drętwienia rąk, a potem jeszcze bóle stawów. W odruchu rozpaczy postanowiłam znaleźć alternatywne metody leczenia - znalazłam najpierw akupunkturę, a potem laser. Niewątpliwie dawały mi ulgę, niestety tylko na kilka godzin. Odnalazłam więc w internecie stronę metody Dorna.
Pierwsze spotkanie i analiza wyników badań
Na pierwsze spotkanie przyszłam z kompletem wyników. Do tej pory żaden ze specjalistów z tytułem "dr nauk medycznych" nie poświęcił mi tyle czasu, aby obejrzeć dokładnie moje wyniki i chociażby spróbować poszukać przyczyny moich dolegliwości, tylko twierdził, że te dolegliwości nie są z jego dziedziny, eliminując podstawowe choroby. Pan Aleksandrowicz szczegółowo przeanalizował moje wyniki, zbadał mnie i wskazał na moim kręgosłupie moje problemy, a następnie jedynie potwierdził je na zdjęciach rentgenowskich. Ku mojemu zdziwieniu to wszystko można było zobaczyć wprawnym okiem Następnie omówił ze mną proponowany sposób leczenia i uzmysłowił, że winny jest kręgosłup, którego do tej pory traktowałam po macoszemu. Ponieważ byłam bardzo zmęczona wielomiesięcznym bólem, to właśnie to pierwsze spotkanie i atmosfera, którą pan Aleksandrowicz umiał stworzyć sprawiła, że odzyskałam nadzieję na poprawę i wróciła chęć walki z bólem. Doświadczenie i pewność siebie terapeuty dodały mi otuchy, więc o żadnych obawach nie było mowy.
Ćwiczenia dostosowane do dolegliwości
Na pierwszym zabiegu miałam bardzo spięte mięśnie karku i pleców. Najgorsze jest to, że sama nie potrafiłam tego napięcia zlikwidować, mimo wielokrotnych prób relaksacyjnych, mimo, że przed chorobą nie miałam z tym problemów. Odczuwałam duży ból i dyskomfort w czasie zabiegu, mimo, że zabieg nie był intensywny w porównaniu z kolejnymi. Za to po zabiegu ból całkowicie ustąpił. Z każdym zabiegiem było coraz lepiej - napięcie się zmniejszało, bolało mnie coraz mniej i co za tym idzie moje samopoczucie się poprawiało. Ciekawe jest to, że zawsze po zabiegu ból całkowicie znikał. Następnie przeskoczył mi krążek w szyi i zniknął ucisk w skroni.
Największa poprawa była po zabiegu z masażem stawu skroniowo-żuchwowego. Przed zabiegiem nie mogłam otworzyć do końca ust, czułam dyskomfort przy jedzeniu i mówieniu. Po zabiegu mogłam je normalnie otworzyć i nie czułam już dyskomfortu.Po kolejnych zabiegach bywało lepiej i gorzej. Przeważnie na drugi dzień bolał kark i głowa, ale nie było to tak intensywne jak przed zabiegami. Drugi "kamień milowy" to był zabieg z masażem głowy w okolicy przyczepów do szyi. W czasie zabiegu odczuwałam duży ból, który promieniował do górnej szczęki, ale po masażu ból zniknął i od tamtej pory pojawiał się jedynie sporadycznie. Bardzo cenne były wszelkie rady pana Aleksandrowicza na temat ćwiczeń dostosowanych do moich dolegliwości i postępowania z kręgosłupem, które mogę śmiało powiedzieć, że przetestowałam na sobie z pozytywnym skutkiem.
Podsumowanie
Pozostaje jedynie pytanie ile osób "leczonych" miesiącami czy latami przez lekarzy będzie miało tyle szczęścia co ja i trafi na terapię metodą Dorna do pana Aleksandrowicza?